niedziela, 21 września 2008

Poszukiwania mszy po polsku

Z racji niedzieli wybrałem się na mszę. W survival guide od uczelni przeczytałem o takowej na ulicy Antonio Barrili. Odważnie zapuściłem się na miasto bez mapy - przecież w Polsce to się doskonale sprawdza, a harcerskim sposobem poznaję nowy teren. Jednakże tutejsze uliczki pobudzają zupełnie inne rejony szyszynki, więc każda z nich wydawała się być tą samą. 10 minut przed celem zawróciłem. 

Z pożytkiem dla bloga, wziąłem ze sobą w tą podróż aparat. Nad Padem ulokowany jest Parco del Valentino - ponoć najładniejszy, ale ja w to nie wierzę. Wypełniał go gwar dziecięcych zabaw, festiwalowej muzyki technicznej i świerkotanie matron, jak to w niedzielę. W jego centrum mieści się Castello del Valentino, siedemnastowieczna rezydencja dynastii sabaudzkiej. Obecnie znajduje się tam Wydział Architektury Politecnico. Ma pewne cechy wspólne z budynkiem Politechniki Wrocławskiej na Prusa:

Minąłem też posąg Skłodowskiej MC z brodą, znany mi już z krakowskiego Parku Jordana:

3 komentarze:

GregorioW pisze...

Ciao Giovanni!

Allora sei andato alla Messa in italiano?

To już wiesz, że może to być elementem nauki języka ;) Bardzo mi się we Włoszech podoba to, że w każdym kościele (a przynajmniej we wszystkich, w których dotychczas byłem, w różnych częściach kraju) są takie "ulotki" z czytaniami i częścią liturgii. Zawsze to łatwiej się połapać, o co chodzi, jak napisane jest :)

"Świerkotanie matron" - trafiłeś w sedno ;D Nie słyszałem, żeby ktoś to lepiej ujął.

Cordiali saluti!

--
GregorioW

PS Głodny wiedzy o stolicy Piemontu (tak już mam czasem), dowiedziałem się o jej wyjątkowym związku ze stolicą Śląska. Mają coś wspólnego. Taka drobna ciekawostka.

Unknown pisze...

Tak, uczęszczam, to już drugi raz. Niestety nie dostałem takowej ulotki. Może powinienem się wybrać do mniej wyczesanego kościoła.

Smutna obserwacja: na ok. 200 uczestników mszy było ok. 3 młodszych ode mnie. Może w okolicach 1. komunii to się zmienia.

GregorioW pisze...

Ciao!

Hm. Może rzeczywiście, albo do innego, albo wcześniej. Przyznaję, odwiedzałem zwykle kościółki w małych miejscowościach, takie z jedną mszą dziennie nawet.

[Tu chcę sobie Rzym przypomnieć, duże miasto znaczy]. No tak. W Rzymie byłem dwa razy na mszach polskich, to ulotek nie było. Może rzeczywiście w miastach to inaczej jest? Bom ja zapamiętał tylko, że "od zawsze" to było i "od zawsze" w identycznej szacie graficznej, i wszędzie takie samo.

Powodzenia "następną razą"!

Ciao ciao

--
GregorioW