Nadrabiamy zaległości. W Museo Egizio byliśmy jakieś 3 tygodnie temu, lecz sporo czasu zajęło nam przezwyciężenie znudzenia i niechęci. Budynek jest ogromny, ma 3 poziomy i jest przeładowany eksponatami. W dodatku opisy po angielsku są skąpe i z błędami typu pleasant zamiast peasant (poczułam się jak w muzeum wileńskim ;) Opisy po włosku wnoszą niewiele więcej. O dziwo mogliśmy robić zdjęcia, choć bez flesza.
Muzeum utworzono w 1824 roku, gdy władze miejskie zakupiły kolekcję Bernardino Drovettiego, który plądrował wraz z Napoleonem (brzmi dumnie). Kolejni dyrektorzy jeździli do Kairu i uzupełniali zbiory, choć trzeba przyznać, że niektóre przedmioty zostały podarowane Włochom przez Egipt w zamian za pomoc gospodarczą i technologiczną (?). Piwnica i parter to kolekcja ułożona chronologicznie, piętro - tematycznie. Mimo, że wystawiono aż 6 500 przedmiotów, jakieś 26 500 czeka na 5 min sławy w magazynie... Zdjęć mumiom nie robiliśmy, bo miejsce zmarłych jest na cmentarzu. Poniżej skromny fragment kolekcji:
1. Egipskie małżeństwo (miniaturka syna między kolanami państwa została usunięta). Co ciekawe, typowe posążki rodzinne były malowane na jaskrawe kolory i przedstawiały małżonków siedzących obok potomstwa w pozie godnej faraona. Zastanawiają utrącone głowy. Ktoś tu kogoś nie lubił.
2. Jak powszechnie wiadomo, kobieta w ciąży zmienia się w potwora. Nam hipcia wydała się wyjątkowo urocza.
3. Najstarsza malowana tkanina świata zachowała się w kawałkach, które zajmują 2 duże tablice. Datuje się ją na okres między 3700 a 3200 p.n.e., a wydobyta została w Farinie w 1930 r. Przedstawia 2 statki: jeden z kompletem wioślarskiej załogi, a drugi tylko z wioślarzem i pasażerem. Nieco dalej mężczyzna zabija włócznią hipopotama, a kibicują mu ponętne tancerki. Motywy te były potem często powtarzane, jako że pocieszne bestyje były śmiertelnym zagrożeniem dla rybaków.
4. Papirus ciągnie się przez całą 40-50 metrową salę... i nie jest jedyny. Przedstawia sceny z życia codziennego, jak poławianie ryb, rolnictwo, hodowala zwierząt, zbieranie daniny.
6. Kanopy albo urny kanopskie przeznaczone na zmumifikowane wnętrzności, odpowiednio: Duamutef = Szakal (żołądek), Hapi = Pawian (płuca), Kebehsenuf = Sokół (jelita) i Imset = Człowiek (wątroba). Serce zostawało w ciele mumii, aby mogło zostać zważone na sądzie Ozyrysa. Zainteresowanych odsyłam do wikipedii.
Ciąg dalszy w kolejnym poście.
5 komentarzy:
Ciao G&G!
Ad. 1. Hm, ciekawe, czy gest więzi między małżonką i małżonkiem jest najbardziej wyraźnym, na jaki egipscy rzeźbiarze się mogli zdobyć ;)
Ad. 6. A były w muzeum narzędzia do wyciągania tych wnętrzności?
Tanti saluti da Breslavia fredda!
--
GregorioW
Ciao, amico polacco! :)
Egipcjanie wcale tacy pruderyjni nie byli - jedna salka została w całości przeznaczona na płócienne malowidło (w kawałkach), które przedstawia sceny z życia bardzo intymnego ;) A małżonkowie często trzymają się za ręce albo stykają ramionami.
No właśnie narzędzia do mumifikacji jakoś nam umknęły, choć z pewnością być tam musiały. Może były malutkie :P
"Pleasant" zamiast "peasant"? Freud miałby gotową diagnozę;P
~plu
Ciekawa ta ciężarna postać...Wygląda jak skrzyżowanie pawiana z potworkiem Boscha. :P
@Malw Jeden z kolegów zauważył, że mógłby być to jakiś pre-Mumin ;)
Prześlij komentarz