Przygotowania
Nasze Święta spędzamy w Turynie skromnie, ale
radośnie. Z pewnością są jedyne w swoim rodzaju i będziemy je długo
wspominać. Rozłąka z Matecznikiem wzmaga w nas poczucie tożsamości i
zrobiliśmy co tylko możliwe, by urządzić sobie Święta po polsku.
Przygotowania zaczęły się z początkiem Adwentu, gdy
odwiedziliśmy sklep z drobiazgami po cenie wielokrotności
0,85€. Julia udekorowała nasz pokój stroikiem, girlandą korali i
sznurami gwiazdek. Ja zacząłem ćwiczyć kolędy. Raz udało mi
się nawet czysto zaśpiewać jedną.
Gdy przychodzi do spraw kulinarnych potrafimy długo
dyskutować nad właściwymi sposobami przyrządzania potraw. Tym razem
jednak nie mieliśmy czasu na słodkie przekomarzanie się, bo
musieliśmy mieć na względzie inną rzecz. Signora Anna tradycyjnie
już przygotowała nam wspólne jedzenie. Oświadczyła to tonem
zwiastującym burzę: "we wtorek kuchnia jest zamknięta i nie
chcę, żeby ktokolwiek mi przeszkadzał". Wspólnie stwierdziliśmy,
że dobry humor naszej landlady skończył się w listopadzie,
po tym jak każdy z nas oberwał serią ochrzanów. Postanowiliśmy się
tym nie zrażać, a mi udało się uodpornić na jej kąśliwe uwagi.
Dwa dni przed wigilią upiekliśmy lukrowane
pierniczki wg receptury Mamy Julii. Wzbudziły sensację wśród
domowników przykładnym smakiem i ciekawymi kształtami. Turcy ułożyli
z nich swoją flagę.
Dzień później przyszedł czas na główną część
kulinarnych zmagań. W tłocznej kuchni po długim posiedzeniu wyszły
spod naszych rąk prawdziwe cuda, zwłaszcza biorąc pod uwagę tutejsze
możliwości zaopatrzeniowe. Nie udało nam się znaleźć maku, buraków
ani kiszonej kapusty. Niezrażeni tym zrobiliśmy pierogi ruskie na
lokalnym, przypominającym twaróg, serze o
nazwie ricotta. Rozwałkowanie ciasta na włoskiej mące było
nie lada wyzwaniem - jakbym nie wałkował i tak wychodziła pizza.
Równocześnie w kuchni urzędowali Agrentyńczyk
Emilio oraz Turcy, którzy razem przygotowali tradycyjne danie kuchni
południowoamerykańskiej - empanadas. Ku naszemu zdumieniu ulepili wielkie
pierogi, bliźniaczo podobne do naszych, za to z mięsnym
nadzieniem. Upieczone w piekarniku (bez gotowania) zjedliśmy na kolację. Jul węszy
tutaj zbieżność z litewskim pirogiem (kołdunem?).
Edit Jul: Ja tu wietrzę nawet teorię spiskową, bo piróg z identycznego ciasta jadłyśmy z Malw u litewskich Karaimów w Trokach. Co prawda farsz był inny, bo zamiast mielonego mięsa z warzywami Karaimowie używali kawałków kurczaka i cebuli, ale podobieństwo obu potraw jest zastanawiające. Możliwe, że wszystko wzięło się od Arabów, bo obie nacje miały z nimi styczność - Karaimowie to lud znad Morza Czarnego, a Iberowie to wiadomo.
Przygotowania uwieńczyliśmy upieczeniem ciasta
gruszkowo-imbirowego. Trochę było obaw o jego losy, bo to pierwszy
raz. Po upieczeniu zaś obawialiśmy się, czy przetrwa do Wigilii, bo mnóstwo osób się na nie rzuciło :)
Nastawiliśmy też suszone owoce do kompotu.
Dziękujemy Tomkowi za pomoc w kuchni. Byłeś nieoceniony.
Wigilia
"Wieczerza" miała się zacząć o 20, jak
wszystkie nasze wspólne kolacjowania. Sporo gwiazd puszczało już do
nas oko, a rodziny w Polsce już dawno przeszły do kaw i
rozpakowywania prezentów. W pośpiechu zostaliśmy zapędzeni o
umówionym czasie. Czekanie trochę się przedłużyło i jakoś naturalnie
pojawił się opłatek, którym podzieliliśmy się ze sobą i studencką
częścią mieszkańców. Początkowo baliśmy się narzucania naszych
tradycji, zwłaszcza Turkom, ale Ci okazali się bardzo ciekawi i
chętnie słuchali opowieści wigilijnych.
Grzesiu, dziękujemy za opłatek. To bardzo udany prezent. Dostarczył nam wielu wzruszeń.
Ponad godzinę czekaliśmy na spóźnioną rodzinę
signory. Podsmażone pierogi i gorący kompot pozwoliły przetrwać do
czasu, gdy signora przyniosła primo. Okazało się, że
robienie wieczerzy konkurencyjnej do oficjalnej kończy się
burczeniem i obmawianiem za plecami, ale nie będziemy się na okrągło
żalić i po prostu polecimy przyszłym Erasmusom Sponda Verde.
Gwiazdka przyniosła nam prezenty. Znaleźliśmy pod
choinką czekoladowe jajka z zabawką w środku w plastikowej
kapsule. Obudziły się w nas dzieci.
Później wybraliśmy się wspólnie na
pasterkę. Poszliśmy wszyscy, nawet Turcy, niepewni, czy w ogóle mogą
uczesniczyć we Mszy. Różnic pomiędzy tutejszą a naszą jest dość
dużo. Od 23 trwa wspólna modlitwa, która jak dla mnie wyglądała na
brewiarzową (w rozpiskach, które dostaliśmy nie było pieśni Maryi ani
Zachariasza, ale czy to jest wymóg?). O północy zaś zaczęła się
bardzo pompatyczna i przekoloryzowana Msza. Trochę wstyd mi było za
pokazówkę odstawioną przy przesterowanym mikrofonie. Ale gdy
usłyszałem, że Credo zamieniło się w pieśń z refrenem "Credo,
credo, credo, amen!" to załamałem ręce. Niestety, jeżeli Włosi
mają własne kolędy, to unikają ich, preferując własne aranżacje
amerykańskich świątecznych piosenek musicalowych. Było też Jingle
Bells. Stille Nacht też ma swój włoski odpowiednik, o zgrozo,
przearanżowany. Turkom się mimo wszystko podobało ze względu na
egzotykę.
Dzisiejszemu przebudzeniu towarzyszyła niespodzianka. Spadł piękny,
puszysty śnieg.
Przepisy
Tak minęła nam Wigilia. Z chęcią podzielimy się z
czytelnikami przepisami, które można wykonać we włoskich
realiach.
Pierniczki wg Mamy Julii
- 1 kg mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 kostka margaryny/ masła (schłodzone, zetrzeć na tarce)
- 6 czubatych łyżek miodu
- 1 łyżka kakao
- 2 jaja
- 1 przyprawa do pierników 20 g (albo cynamon, imbir, goździki i gałka muszkatołowa)
- 1 łyżka sody oczyszczonej (ew. proszku do pieczenia)
- szczypta soli
Ciasto zagnieść i na godzinę włożyć do lodówki. Po
ochłodzeniu leciutko obsypać mąką, rozwałkować na grubość ok. 0,5 cm i
wyciąć kształty. Układać na wsmarowanej tłuszczem blaszce, dużej i
płaskiej. Temp. 170 C, piec ok. 10 min. Po wystygnięciu powlec
lukrem.
LUKIER
200 g przesianego cukru pudru, 1 surowe białko, pół
łyż. kwasku cytrynowego/sok z cytryny. Ucierać (można mikserem) przez
15 min. Można poszaleć z kolorami - po dodaniu kakao lukier będzie
brązowy, sok z wiśni nada kolor czerwony itd.
Ciasto gruszkowo-imbirowe
Pyszne, przepis znaleźliśmy na
stronie Kwestia
Smaku, gdzie można znaleźć sporo dobrych przepisów opartych o
składniki, o które trudno w Polsce, a łatwo tutaj. Stamtąd pochodzi też przepis na pierogi ruskie (jedyna nasza zmiana toricotta zamiast białego sera).